piątek, 22 listopada 2013

Prolog

Grudzień 1997

Na zewnątrz padał śnieg pokrywając swoją pierzyną miejscowe dachy budynków, ulice i korony bezlistnych drzew. Gdzieniegdzie można było spotkać ludzi, którzy z opóźnieniem przygotowywali się do wieczornej Wieczerzy. Wszyscy miejscowi mieszkańcy składali sobie życzenia, padali w ramiona, posyłali serdeczne uśmiechy. Blask latarni oświetlał chodniki, odbijał iskrzący się śnieg pod wpływem mrozu. Przed kościołem stała szopka bożonarodzeniowa, a obok niej iglaste drzewka przyozdobione najróżniejszymi bobkami i łańcuchami, które kołysały się na wietrze. Na skraju starej kawiarni za rogiem stali trzej muzycy pogrywając kolędy i śpiewając w rytm muzyki. W ten dzień świat stawał się inny, a wraz z nim wszyscy ludzie. Każdy na ten czas zapominał o smutkach, problemach, a cieszył się najdrobniejszymi rzeczami, byciem z najbliższymi w ten wyjątkowy wieczór. Każdy się cieszył w tym momencie poza tą małą zaledwie pięcioletnią dziewczynką, którą można było dostrzec w oknie miejscowego Domu Dziecka. Siedziała na marmurowym parapecie wielkiego drewnianego okna, przez które przebijały się powiewy wiatru, wydobywające przeraźliwe gwizdy. Nie przeszkadza jej to, bowiem przywykła do tych dźwięków. Towarzyszą jej one już od pięciu lat, czyli od tylu ile tu przebywa. Nie pamięta tego jak się tu znalazła, gdyż była kilkudniowym maleństwem, owiniętym kocem i pozostawionym samemu sobie na schodach przed budynkiem. Od tamtego czasu minęło już sporo czasu, a owe maleństwo stało się nadzwyczaj mądrym i inteligentnym pięciolatkiem. Miała na sobie czerwoną sukienkę z falbankami, związaną w pasie pokaźną kokardą. Kruczoczarne włosy związane w dwa kucyki dodawały jej dziecięcego uroku. Była małą piękną dziewczynką o uroczej twarzyczce, na której widać było smutek bijący z daleka. Nie była takim dzieckiem jak jej rówieśnicy. Nie miała kochającej rodziny, nie miała prawdziwego domu, nie miała przyjaciół. Nawet tutaj, w bidulu nie potrafiła z nikim nawiązać dobrych relacji, więc każdą chwilę spędzała sama. Nie rozstawała się jedynie z białym pluszowym misiem, do którego tak bardzo była przywiązana. Właśnie jego traktowała jak przyjaciela, był jej najbliższy. Opowiadała mu różne historie, rysowała dla niego, nosiła go ze sobą w każde miejsce. Dla tak małego dziecka ważne jest poczucie bliskości i miłości, a ona tego nie miała. Nigdy nie usłyszała słów Kocham cię córeczko, nigdy nie wymówiła słów mamo, tato. Była wyjątkowo wrażliwym i uczuciowym dzieckiem. Może właśnie dlatego nie potrafiła się z nikim zaprzyjaźnić. Bała się odtrącenia przez drugiego człowieka. Żyła we własnym świecie, we własnej wyobraźni. Dlatego była innym dzieckiem.
- Skarbie, chodź już do nas- starsza kobieta pogłaskała dziewczynkę po głowie i podała dłoń by ta zeszła do jadalni wraz z nią. Przez środek ustawiony był podłużny stół z miejscami dla każdego podopiecznego ośrodka. Pod oknem stała ogromna choinka sięgająca sufitu, przyozdobiona we wszystkich kolorach tęczy, a pod jej gałęziami leżały starannie ułożone i zapakowane prezenty gwiazdkowe. Wigilia każdego roku wyglądała tutaj tak samo. Czytanie Pisma Świętego, dzielenie się opłatkiem i składanie sobie życzeń oraz śpiewanie kolęd. Typowe polskie święta Bożego Narodzenia. Gdy nadszedł czas wszyscy zgromadzili się wokół drzewka oczekując podarunków. Główną zasadą było czekanie, aż wszyscy otrzymają prezent, a następnie nadchodzi czas ich odpakowania. Tak było i tym razem. Uszczęśliwione dzieci pokazywały innym co otrzymały, wymieniały się zabawkami i zajadały słodyczami. W czasie, gdy wszyscy dobrze się bawili, ta mała istotka siedziała na drewnianym krzesełku z niewielką paczuszką w dłoniach. Ostatecznie odważyła się je odpakować. Delikatnie rozwiązała wstążkę i złocisty papier. Wewnątrz znajdował się oprawiony w skórzaną okładkę, dziennik. Było w nim miejsce na datę, przemyślenia i rysunki. Czarnulka przycisnęła go do piersi i pobiegła do swojego pokoju, który dzieliła z o dwa lata starszą koleżanką. Usiadła wygodnie na metalowym łóżku, spojrzała jeszcze przez okno na przeciw i wzięła do ręki czarną kredkę. Na pierwszej stronie narysowała jedynie smutną buźkę i odłożyła zeszyt na stolik. Skurczyła swoje drobne ciałko, schowała twarz w dłoniach i zaczęła cichutko szlochać. Małe, pobladłe dłonie drżały, a ona nadal płakał. Po kilku minutach uniosła wzrok i po raz kolejny tego wieczoru wyjrzała przez okno. Chwyciła za klamkę, otwierając je na oścież, przez co w pomieszczeniu zrobiło się dużo chłodniej, wiatr targał białymi firankami. Wychylając się przez okienną ramę, wpatrywała się w tańczące na wietrze płatki śniegu i rozmyślała, co będzie kiedyś, za kilka i kilkadziesiąt lat. Co jest po drugiej stronie... W tej chwili miała marzenie by kiedyś poczuć się szczęśliwą, potrzebną i kochaną. Tylko tego chciała. Niczego więcej.




***




Wróciłam, ale tak nie do końca. Oddaję w Wasze ręce mój kolejny pomysł. Na pozostałe blogi na razie nie wrócę, za co przepraszam. Potrzebuję na nie więcej czasu. Aby Wam to wynagrodzić choć trochę, stworzyłam dla Was nową historię. Powstawała od dość dawna, lecz nie publikowałam jej. Robię to teraz. Rozdziały będę dodawała w każdy piątek, i obiecuję że nie będzie opóźnień. Nie zależy mi na obserwacjach, komentarzach, lecz na tym, bym miała świadomość, że są osoby, które czytają to co, piszę. Oczywiście cieszę się, kiedy widzę wszystkie komentarze, bo dla mnie jest to nagrodą za każdy trud i wysiłek włożony w napisanie dla Was rozdziału.  Już teraz dziękuję, za każde słowo, które pojawi się poniżej. Jesteście wspaniałe i nie wyobrażam sobie życia bez Was.
A jeśli ktoś jest ciekaw co u mnie, to.... to jest lepiej. Znacznie lepiej. Potrzebuję czasu by osiągnąć równowagę, ale jak na razie jestem na dobrej drodze. Możliwe więc, że gdy ostatecznie wrócę na bloggera, wrócę jako nowa osoba. Z Wami i dzięki Wam...
Pozdrawiam i do następnego piątku !
Patrycja

12 komentarzy:

  1. oo ...
    nie wiem co dokładnie powiedzieć ale zaczyna się fajnie i interesująco. troche smutku ale rozdział jest świetny :)
    mam nadzieje że niedługo zdobędziesz równowagę i wszystko będzie dobrze .. trzymam za cb kciuki :)
    z niecierpliwością czekam na twój całkowity powrót
    pozdrawiam Kaja ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie się zapowiada! Będę czytać - na pewno.
    Czekam niecierpliwie na 1 rozdział ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu. Popłakałam się. To idealne. Niesamowicie opisałaś jej uczucia.. To takie prawdziwe.. Jakbyś to wszystko przeżyła.. Jakby to wszystko wydarzyło się kiedyś w Twoim życiu... Kocham to, jak każde Twoje opowiadanie.. :3 Czekam na następny. ♥
    Pozdrawiam. Nadia ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się fantastycznie, jak każda Twoja historia. Prolog smutny ale piękny. Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam nic na żadnym Twoim blogu ale czasem jest ciężko nawet o to .
    Cóż więc niecierpliwie będę wyczekiwała kolejnego rozdziału.
    A tymczasem życzę Ci by wszystko szło we właściwą stronę :) Trzymaj się, wierz - a się uda :)
    Pozdrawiam, Nika.

    OdpowiedzUsuń
  5. będę tu na pewno często zaglądac :) , świetne sie zapowiada , mam nadzieje że nie długo powrócisz również na pozostałe blogi :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wróciłaś...to najważniejsze.
    Rozdział jest fenomenalny i ogólnie, nie potrafię opisać swoich odczuć słowami, bo to silniejsze ode mnie. Naprawdę się zruszyłam,ale to normalne przy tak genialnym wpisie,prologu.
    Super, jestem pod wrażeniem,
    Życzę Ci powodzenia.
    Pozdrawiam,Izaa
    Trzymaj się, kochana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny prolog! Bardzo wzruszający i wciągający. Na pewno będę tu wpadać :)
    czekam na I rozdział i zapraszam pomimowszystkokocham.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się wzruszyłam. Bardzo ciekekawie się zaczyna, napewno będę zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  9. zapowiada się na naprawdę świetne opowiadanie xdd
    już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo cieszę się z Twojego powrotu i z nowej historii ! ;)
    Już po przeczytaniu w zakładce " bohaterowie " wiem, że to opowiadanie będzie bardzo ciekawe ;) I cieszę się, że z Marco w roli głównej ;) Jestem bardzo ciekawe, co dla nas wymyśliłaś i z niecierpliwością czekam na 1 rozdział ! ;D
    Byle do piątku ! <3


    Pozdrawiam, Karinka ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zacznę może najpierw od wypowiedzi na temat prologu.
    Jest po prostu fenomenalny! Strasznie ciekawy i wzruszający. Opowiadanie zapowiada się na prawdę świetnie. Genialnie wykożystujesz swój talent. No i bardzo się ciesze, że wróciłaś. Co prawda nie dosłownie, ale chociaż po części. Mam nadzieje, że nie długo będzie już tak dobrze, że wrócisz na dobre. Uwielbiam Twoje blogi.
    Powodzenia życzę i wiary. Wiary w to, że będzie dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam. Ciekawie sie zaczyna :-) Ja bede czytac z cala pewnoscia :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń